Elektrostatyczny Wszechświat 2 Wykład 2. Budowa Wszechświata

Masz Daszeńko w swoich zbiorach encyklopedię Wszechświata i Atlas Nieba. Spędziliśmy wiele godzin nad ich studiowaniem i nawet tworzyliśmy prezentację o gwiazdozbiorach, ale dopiero teraz do mnie dotarło, że nigdy nie zadałaś mi pytania o to, skąd się nasz Wszechświat wziął.

 

Gdy zwróciłem Tobie uwagę na tę okoliczność, to rozbroiłaś mnie swoją odpowiedzią:

 

Dziadku! Gdyby odpowiedź na pytanie o to, skąd się wziął Wszechświat była prosta, to ty byś ją znał i już dawno opowiedziałbyś mi o tym. Coś chyba jednak jest z tym Wszechświatem nie tak, jeżeli ty rok temu mówiłeś mi o tym, że Wszechświat jest elektryczny, a dzisiaj zmieniłeś zdanie i twierdzisz, że on jest elektrostatyczny.

 

Sprawdziłem swoje publikacje na ten temat i stwierdziłem, że faktycznie w marcu i  sierpniu 2015 roku pisałem o elektrycznym Wszechświecie, ale minął czas i  doszedłem do wniosku, że należy przypomnieć najważniejsze fragmenty tamtego tekstu, gdyż to pozwoli nam jednoznacznie definiować terminy, bez których wykład o Wszechświecie nie ma sensu (czerwonym kolorem wyróżniłem te terminy, które znikną z mojego słownika!):

 

O "elektryczności" Wszechświata.

 

Już starożytni Grecy, Egipcjaniem i Arabowie, o Chińczykach nie wspominając, znali, że Wszechświat jest "elektryczny", czyli ... bursztynowy [od greckiego:electron - bursztyn].

 

26 wieków temu filozof i matematyk Tales z Miletu spostrzegł, że potarty suknem bursztyn przyciąga drobne lekkie ciała, jak np. drobne wiórki.

 

Minęły wieki, przeminęły pokolenia. Uczeni dostali do rąk instrumenty, przy pomocy których mogą zajrzeć w głąb i krańce Wszechświata oraz w głąb atomu, ale do dzisiejszego dnia nie znają składników z których zbudowana jest materia i nie znają mechanizmów oddziaływania między składnikami.

 

I co ciekawe, problem nie kryje się w tych instrumentach badawczych. Problemem jest dogmatyzm myślenia i strach przed anatemą środowiska, co jest przyczyną tego, że ilość dostępnej ludzkości wiedzy nie idzie w parze z jej jakością.

 

Z ilu rodzajów cząstek elementarnych zbudowana jest materia

 

Tysiące, dziesiątki tysięcy fizyków i miliony, dziesiątki milionów ich popleczników, miliardy wydane na aparaturę badawczą, oraz miliardy wydane na same badania złożyły się na siedemnastocząsteczkowy Model Standardowy (w tym bozon Higgsa), w którym proponują nam 12 cząstek składających się na materiał, z którego zbudowana jest materia, 12 cząstek przenoszących oddziaływania między cząstkami, z których zbudowana jest materia, oraz perła w koronie tego modelu, bozon Higgsa, który, uwaga, uwaga – być może nadaje cząstkom elementarnym masę.

 

A naprzeciw tego legionu tysięcy i milionów klepaczy "prawdy objawionej" stanęło dwoje młodych duchem i bezkompromisowych "starców", z których jeden, rosyjski biochemik, Dżabrail Bazijew, w poszukiwaniu prawdy o metaboliźmie traktu pokarmowego odkrytego nim właśnie gatunku ptaka, musiał przeniknąć genialnym rozumem sens skryty w odkrytej przez Plancka stałej, a drugi, polski chemik, Waldemar Mordkowicz, autor tego cyklu, znalazł w jego odkryciu drugie dno, dzięki czemu odkrył dla siebie i cywilizacji źródło energii we Wszechświecie.

 

To właśnie Bazijew dostrzegł, że jednostką stałej Plancka jest jednostka momentu pędu, a przecież nie ma pędu bez masy.

 

Tak odkrył zgubioną przez hochsztaplerów matematycznych, nazywanych przez pomyłkę fizykami, cząstkę, jedną cech własnych której jest ładunek dodatni, istnienie której przewidywali już ... pierwsi badacze elektrostatyki. I nazwał ją elektrino.

 

Nie będę powtarzał w tym cyklu jego rachunkowego dowodu na odkrycie tej cząstki, przeprowadzę za to analizę Modelu Standardowego, pokazując, jak nauka, nazywana przez współczesnych "fizyką" wprowadza całe pokolenia w błąd, blokując tym samym prawdziwy postęp i prowadząc cywilizację do samozagłady.

 

Przyrodę charakteryzuje pewna unikalna cecha. Osiągać maksimum wykorzystując do tego minimum środków.

 

Pierwszymi, którzy zwrócili na to uwagę byli starożytni Grecy, gdyż to oni zauważyli, że pocierając bursztyn kawałkiem futra, nadają tej zmineralizowanej żywicy zdolność przyciągania drobnych i lekkich przedmiotów, między innymi drobnych przedmiotów drewnianych.

 

Później badacze zjawisk przyrodniczych zauważyli, że pocierając różne materiały kawałkami futra lub sukna są wstanie wywołać pojawienie się ładunków swobodnych, które oznaczali znakiem "+" lub "-".

 

Tak naprawdę, to był metodyczny i formalny błąd, często popełniany przez uczonych. W rzeczywistości znak tych swobodnych ładunków był identyczny, a ten fakt, że te ładunki "neutralizowały się" nie wynikał ze znaku ich ładunków.

 

W początkowych latach XX wieku uczeni mieli możliwość "zajrzeć" w głąb protonu i neutronu i dostrzegli w nich 3 charakterystyczne centra, które nazwali kwarkami.

 

Przypisali im ułamkowe ładunki i wbrew głoszonych przez siebie "prawd objawionych" (o przyciąganiu się cząstek z ładunkami przeciwnymi i odpychaniu cząstek z ładunkami jednoimiennymi) dla "sklejenia" różnoimiennych kwarków zmyślili klej w postaci dodatkowych cząstek, które nazwali gluonami.

 

Przyjrzyjcie się ilustracji, na jakiej pokazana jest struktura protonu. Widać na niej trzy kwarki: dwa o ładunku "+2/3" i jeden o ładunku "-1/3". Zgodnie z głoszonymi przez fizyków poglądami, kwarki powinny ułożyć się w linię w której pozycje zewnętrzne powinny zająć dwa kwarki o takim samym ładunku.

 

Jednak, jak widać z ilustracji, kwarki układają się w narożnikach trójkąta, co świadczy o tym, że ich ładunek jest identyczny i jednoimienny (odpychają się od siebie).

 

Na drugiej ilustracji pokazuję strukturę protonu odpowiadającą obserwowanym przez uczonych obiektom. Niebieskim kolorem oznaczyłem elektroujemną cząstkę - elektron, a żółtym kolorem elektrododatnią cząstkę – elektrino.

 

A co z neutronami?

 

Jak to nie dziwnie, w przyrodzie nie może istnieć obiekt, który miałby być fundamentalnym budulcem materii i nie posiadać ładunku elektrycznego. Proton i neutron mają tą samą strukturę, a więc są ciałami kompozycyjnymi o niezbalansowanych ładunkach elektrostatycznych, przy czym, sumaryczny ładunek neutronu jest zbliżony do neutralnego, a protonu jest zdecydowanie ujemny.

 

Do tego zagadnienia wrócę przy omawianiu budowy molekuły wodoru.

 

Zapytacie czym chcę zastąpić te terminy, które usuwam ze swojego słownika.

 

Zamiast "cząstka elementarna" będę używał termin "cząstka", a zamiast terminu "ładunek elektryczny przenoszony przez cząstkę elementarną" będę używał termin "ładunek elektrostatyczny cząstki"

 

Cała materia zbudowana jest z dwóch rodzajów cząstek:

 

1. Elektronów - cząstek charakteryzujących się objętością, masą i ładunkiem ujemnym;

 

2. Elektrin - cząstek charakteryzujących się objętością, masą i ładunkiem dodatnim.

 

Wszystkie cząstki są elementarnymi(nie ma innych cząstek i dlatego możemy sobie pozwolić upuścić określenie "elementarna") a ich objętość, masa i ładunek są wielkościami niepodzielnymi i niezbywalnymi.

 

Widzę Dario, że chcesz mi zadać jakieś pytanie po zapoznaniu się z tym wykładem. Czekam:

 

Skąd się biorą te cząstki z których powstał Wszechświat?

 

Tak, to jest pytanie, które gnębi ludzi, ale ja postaram się dać tobie w następnym wykładzie taką odpowiedź, po której nie będziesz zmuszona powtarzać to pytanie wielokrotnie i w różnych okolicznościach.

 

Wnioski:

 

1. Model Standardowy jest matematycznym hochsztaplerstwem i manipulacją, przez co ludzie odwrócili się do fizyki plecami. Im więcej Nagród Nobla rozdają "wybitnym fizykom", tym niżej spada ranga tej nauki.

 

2. Dla zbudowania materii i wszechświata wystarczają dwie różnoimienne cząstki i jedno oddziaływanie między nimi – elektrostatyczne oddziaływanie ładunków tych cząstek – ujemnego i dodatniego.

 

Terminologia będzie opisana w rozdziale Definicje.

 

Załączniki:

 

1. Kwarkowa struktura protonu w/g fizyków

 

2. Struktura elementarnego atomu (protonu i neutronu) w/g autora

 

© Waldemar Mordkowicz

 

Kijów, 2016-11-16